Tego nie utrzymasz na surowej
to właśnie nad nią przestaniesz panować, jak byś się nie starał. Jadł na potęgę, nie ruszał się , to i tak ją stracisz !
Jest nią Twoja NADWAGA !!!
Niewątpliwie przejście na nową wiarę w moim przypadku nie było wywołane potrzebą odchudzania. Oczywiście będzie to główny wątek moich obserwacji i determinacji ale ja po prostu byłem uciśnięty. Kiedyś o tym napiszę.
Moje obserwację wagowe przed surową :
Dokładnie 25ty maja to mój pierwszy w 100% surowy dzień.
Po prostu wyłączyłem program gównojada i zaczełem nowe życie.
Nie mając jeszcze kompletnej wiedzy co jest surowe w menu miałem puszki typu cieciorka,groszek,fasola 🙂
Nie zapomnę pytania o Carpacio i twaróg czy można je jeść 🙂
A gdy usłyszałem , że żółty ser nie jest surowy byłem przez chwile przerażony. CO TU JEŚĆ ?
Po miesiącu kiedy tylko wdrożyłem dwie zasady :
1. jem – podjadam – zajadam się wszystkim co chcę, pod jednym warunkiem !
że JEST SUROWE !!!
2. DZISIAJ NIE JEM ….. ( lodów, czekolady , pieczonego itp. )
– a jutro ? – jest dzisiaj 🙂
Jak widać moja waga spadła o 10,9 kg.
POPRAWIŁA się :
Witalność, libido, nie jestem wściekły gdy dopada mnie głód, mniej się irytuję na pierdoły, pojawiła się jakaś wewnętrzna siła , moja samoocena – samopoczucie jest jak nigdy, pokłady energii jak sprzed dwudziestu lat.
JE chcę LATAĆ, biegać , pływać …..
Początki były kapitalne. Chodziłem na czworaka z przejedzenia. Odruch lodówkowy Popowa wygasł.
Pierwszy tydzień , brało mnie na wymioty gdy wąchałem żarło gównojada . Dzisiaj gdy mój mózg ma ochotę na głupoty z tamtych czasów wystarczy, że powącham i mi wystarczy. Wręcz bardzo często prowokuję moje nozdrza aby im nie brakowało wspomnień.
nie ma wątpliwości to właściwy kierunek ….